Grupa fałszerzy historii, przedstawiających się jako „Konfederaci”, uporczywie reklamuje w licznych mediach pogląd jakoby współpraca lidera i założyciela KPN Leszka Moczulskiego z komunistycznymi służbami specjalnymi była okolicznością wątpliwą, kontrowersyjną, dyskusyjną i nie popartą wiarygodnymi źródłami. W szczególności twierdzą m.in., że „sądy okazały się niezdolne do rzetelnego zlustrowania Leszka Moczulskiego”. Oświadczenia te są wierutną bzdurą opartą na bezczelnym kłamstwie.
W rzeczywistości Instytut Pamięci Narodowej dysponuje bardzo bogatym materiałem archiwalnym obszernie i szczegółowo potwierdzającym działalność Roberta Leszka Moczulskiego jako Tajnego Współpracownika „Lecha”. Praktycznie każdy może się o tym osobiście przekonać zapoznając się z dokumentami znajdującymi się: w teczce pracy i teczce personalnej TW „Lecha” nr rej. 4750; aktach: SOR „Bar”, SOR „Omega” i SOR „Oszust”; kwestionariuszu ewidencyjnym „Dziadek”, teczce MK „Centrum” i teczce TW „Kleszewski”. Współpracę Moczulskiego z SB potwierdzają zgodnie historycy, Instytut Pamięci Narodowej oraz orzeczenia sądów.
Przypomnieć jednocześnie należy, że zarzut współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi został publicznie postawiony Leszkowi Moczulskiemu w maju 1978 r. a następnie zarzut ten został uznany za wiarygodny przez Ogólnopolskie Spotkanie ROPCiO 10 czerwca 1978 r. Osoby popierające Moczulskiego po tym terminie były więc świadome, że popierają szpicla SB.

„Sam lider KPN, a za nim niektórzy konfederaci, powtarzają tezę o sfałszowaniu całości dokumentacji TW „Lecha”. Wedle nich podrobione zostały m.in. podpisy Moczulskiego pod niektórymi dokumentami. Funkcjonariusze SB sfabrykować mieli także zapisy rejestracyjne w kartotekach Biura „C” MSW oraz całość dokumentacji zawartej nie tylko w teczce pracy oraz teczce personalnej TW „Lecha” ale także doniesienia sygnowane przez „Lecha” odnalezione w innych sprawach operacyjnych. Pojawiały się także hipotezy o stworzeniu „teczki Lecha” już po likwidacji Służby Bezpieczeństwa. Analiza zachowanych materiałów źródłowych taką ewentualność jednak wyklucza.„
(Źródło: Grzegorz Wołk „Konfederacja Polski Niepodległej. Studium funkcjonowania opozycyjnej partii politycznej w realiach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”)
„Sąd Apelacyjny uznał, iż lustrowany Robert Leszek Moczulski złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. W tej sprawie, jak w rzadko której, zachował się bardzo bogaty materiał archiwalny i to nie tylko dotyczący bezpośrednio lustrowanego Roberta Leszka Moczulskiego działającego jako tajny współpracownik o ps. „Lech” nr rej. 4750 (teczka pracy i teczka personalna TW „Lech”), ale także co istotne inne dokumenty obrazujące kontakty tajnego współpracownika ps. „Lech” ze Służbą Bezpieczeństwa – znajdujące się w aktach SOR „Bar”, „Omega”, teczce TW „Kleszewski”, a na koniec w aktach spraw SOR „Oszust” dotyczącej Roberta Leszka Moczulskiego jako figuranta – co tym samym dało Sądowi orzekającemu wszechstronną możliwość oceny tak bogatego materiału archiwalnego i wyprowadzenie z tej oceny konkretnych wniosków.
(…)
Należy już w tym miejscu odnieść się do zagadnień dotyczących kwestii podejrzeń, jakie wobec lustrowanego, również w 1978 r. wysuwali jego bliscy współpracownicy z ROPCiO. Należy odnieść się do Zjazdu ROPCIO, jaki odbył się w Zalesiu Górnym 10 czerwca 1978 r. Pełna informacja tego co wydarzyło się podczas tego Zjazdu znajduje się na k.217-225 t.III SOR „Oszust”. To właśnie tam postawiono R.L.Moczulskiemu wiele poważnych zarzutów najrozmaitszej natury. Lustrowany, co wyraźnie wynika z jego wyjaśnień, wiedział, że na tym Zjeździe będą poruszone kwestie, o których w jego środowisku się mówiło, w tym, że jest podejrzany m.in. o współpracę z SB (k.525v-526v t.III akt jawnych). Sprawa tych podejrzeń zdecydowanie stanęła na forum Zjazdu, miała się nią i jeszcze innymi podejrzeniami wobec TW zająć tzw. Komisja Pięciu. Wśród tej grupy znajdował się m.in. Marian Bogacz. W oparciu o zachowane akta wynika, że był on także współpracownikiem SB o ps. „Warszawski”. Odnosząc się do ujawnionego na rozprawie dokumentu z k.62-63 z t.V SOR „Oszust” w połączeniu z wyjaśnieniami lustrowanego z k.526 t.III akt jawnych w sposób niezbity wynika, że „Warszawski” pracując w Komisji Pięciu nie oskarżał lustrowanego o współpracę, lecz działał zgodnie zawartą na wskazanych wyżej stronach instrukcją zatytułowaną „Zadania dla TW „Warszawskiego”” by bronić lustrowanego przed wszystkimi zarzutami. Poza tym z zapisów owego Zjazdu wyraźnie wynika, że nawet podczas obrad TW „Warszawski” nie atakował lustrowanego.„
(Źródło: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie V AL 20/02)

Dodaj komentarz